Strony

sobota, 20 grudnia 2014

Monika Rebizant-Siwiło- Wrzosowiska

Okładka książki Wrzosowiska                                  

Moja ocena: 8/10
Data przeczytania: 14 marzec 2014r



Jeśli masz ochotę przeżyć niezapomnianą przygodę, zgłębić tajemnicę uczuć i miłości, która nie powinna zagościć w sercach niektórych bohaterów oraz poznać sekrety rodzinne, które wychodząc na światło dzienne, burzą świat bohaterów, to książka idealna dla Ciebie. Już teraz sięgnij po tę niebanalną i intrygującą powieść, o której istnieniu nie zapomnisz przez długi czas. Uważasz, że klątwy i wiedźmy nie powinny interesować Cię ze względu na wiek? W tej chwili zmień swoje nastawienie, bo możesz przegapić książkę, podczas której znakomicie spędzisz swój wolny czas. Uwierz mi na słowo. Już od pierwszych stron, książka działa jak narkotyk, powoduje, że chcesz ciągle więcej i więcej.Szybko możesz się od niej uzależnić, jednak nie próbuj zwalczać tego nałogu, bo jest on wskazany dla wszystkich Moli Książkowych, którzy ciągle poszukują nowych doznań. Jeśli jesteś smutny/a, nie odczuwasz satysfakcji po przeczytaniu żadnych książek, mam dla Ciebie znakomite lekarstwo, które niemal natychmiast uwolni Cię od chandry i złego nastawienia do świata. "Wrzosowiska" są tym cudownym lekarstwem, w którym każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Jesteś z zamiłowania historykiem? Interesuje Cię historia Zamościa i pięknego Roztocza? Masz ochotę pobawić się w detektywa i pomimo braku książki detektywistycznej odgadnąć tajemnicę? A może po prostu chcesz miło spędzić czas przy dobrej lekturze? Jeśli tak, to "Wrzosowiska" uleczą Cię niemal natychmiast. Przy jej czytaniu od razu poprawi Ci się nastrój. Zobaczysz! Wystarczy tylko posłuchać niebywałego Mola Książkowego, który zna się na rzeczy. "Wrzosowiska" powinny być pierwszą książką, po którą sięgniesz w wolnym czasie. Z całego serca polecam Ci tę oto książkę. Uwierz mi,nie zawiedziesz się.
Ps. Książki Pani Moniki Rebizant-Siwiło, pt. "Singiel" i "Przytul mnie" zawrócą Ci w głowie w ten sam sposób. Miłego czytania:))

Danielle Steel- Bezpieczna przystań

Okładka książki Bezpieczna przystań 


Moja ocena: 7/10
Data przeczytania: 7 czerwiec 2014r






O Danielle Steel nie trzeba chyba nikomu opowiadać. Jej książki są czymś więcej niż tylko martwymi przedmiotami i miłym urozmaiceniem czasu. Dla wielu czytelniczek stają się przyjaciółkami o których pamięta się przez bardzo długi czas. Wprowadzają do naszego życia wartości, dzięki którym łatwiej stawiamy czoło wielu trudnościom życia codziennego. Są podporą i ostoją każdego dnia. W wielu sytuacjach przypominamy sobie bohaterki wyjęte spod pióra autorki i zdajemy sobie sprawę, że nasze problemy w porównaniu z ich trudnościami są błahostkami, z których szybko znajdziemy jakieś wyjście. Nie bez powodu Daniele Steel nazywana jest królową romansu. Dorównuje królowi tej tematyki, jakim jest Nicholas Sparks. Z każdą książką udowadnia, że zasługuje na to miano. Spod jej berła, jakim jest pióro, wychodzą powieści, dzięki którym w tak cudowny sposób możemy spędzić swój wolny czas.

„Bezpieczna przystań” jest lekkim romansem, po który bez problemu można sięgnąć w wolnym czasie. Opowiada o stracie bliskich nam osób i próby uporania się z ich odejściem. Powrót do nowego życia jest jednak bardzo trudny. Zdanie sobie sprawy, że w swoim życiu nie pokocha się już nigdy więcej, a próba zaangażowania się w poważniejszy związek, może nieść za sobą strach przed stratą miłości i nie poradzenia sobie z tym po raz drugi.

Ophelie wraz z córką Pip spędza lato nad oceanem. Jednak ani wolny czas ani piękna sceneria nie pozwalają zapomnieć im o niedawnej tragedii. Próbując uleczyć rany Ophelie stopniowo odsuwa się od córki. Tracąc kontakt z matką dziewczynka jest coraz bardziej samotna. Pewnego dnia, jak co dzień wyrusza na spacer po plaży nie spodziewając się, że za chwilę odnajdzie przyjaźń, jakiej do tej pory nie miała okazji doświadczyć. Dziewczynka szybko łapie kontakt z Matthem- malarzem, który daje jej lekcje rysunku i zaprzyjaźnia się z nim, co nie podoba się jej matce. Jednak z czasem, niesłusznie oskarżony przez nią mężczyzna, urzeknie ją i sprawi, że ich przyjaźń rozkwitnie, sprawiając, że zagoją się jej rany.

Styl pisania autorki od zawsze mi się podobał. W prosty i zwyczajny sposób Daniele Steel umie przekazać najważniejsze problemy i wartości.

Cena książki wynosi 24,80, jednak bez trudu można znaleźć ją w każdej bibliotece. Jednak, jeżeli miałabym dostęp do niej jedynie w księgarni z pewnością powiem, że warto byłoby za nią tyle zapłacić.

Jedynym minusem książki jest mała czcionka, która sprawia, że z pewną trudnością czyta się książkę.

„Bezpieczna przystań” jest powieścią, po którą z całą pewnością powinno się sięgnąć. Czyta się ją szybko i z niebywałą przyjemnością. Według mnie każda powieść wyjęta spod pióra Daniele Steel jest idealna w każdym aspekcie. Każda jej książka daje mi nadzieję, że istnieją jeszcze pisarze o prawdziwym talencie. Powieść ta jest według mnie świetna i nie potrafię znaleźć w niej jakiegokolwiek błędu. Po prostu nie da się do niczego przyczepić. Z każdą stroną chciałam coraz więcej i więcej. Nie sposób się od niej oderwać. Po przeczytaniu ostatniego słowa czuje się satysfakcję z jej przeczytania, a zarazem niedosyt, że już się skończyła. Osobiście przywiązuje się do każdego bohatera powieści autorki, co spowodowane jest niezwykłą realnością, co wśród pisarek na polskim rynku czytelniczym jest bardzo rzadkie.Powieść wciąga i sprawia, że z każdym słowem coraz bardziej można zakochać się w samej autorce. Zdecydowanie polecam nie tylko fanom Daniele Steel, ale także każdemu czytelnikowi, który w przyjemny sposób chce spędzić czas z dobrą lekturą. Z całego serca POLECAM! Życzę miłego czytania Zapewniam, że takie będzie…

niedziela, 9 listopada 2014

Piper Kerman- Dziewczyny z Danbury

                                                                          
      Okładka książki Dziewczyny z Danbury                                                  Moja ocena: 6/10
                                                                                           Data przeczytania: 10 czerwiec 2014r


Piper Kerman- autorka „Dziewczyn z Danbury”, które zostały zekranizowane w lipcu ubiegłego roku zyskała popularność i rozgłos na całym świecie. Nie bez powodu jej książka stała się sensacją na skalę światową. Czytelnicy, którzy bez reszty zatracili się w jej powieści, przez długi czas nie mogą zapomnieć o zaskakującej, kontrowersyjnej i niezwykle zabawnej fabule książki.

„Dziewczyny z Danbury” znane także jako „Orange is the New black”, są autobiografią dotyczącą życia autorki w więzieniu o niskim rygorze. Autorka opisuje w niej swój piętnastomiesięczny wyrok(skrócony do trzynastu), który na twarzy czytelnika raz po raz wywołuje uśmiech lub zniesmaczenie. W swojej autobiografii Piper Kerman opisała miłość, potrafiącą przetrwać każde okoliczności, przyjaźń rodzącą się pomiędzy więźniarkami i ich codzienne życie, przypominające często scenariusz filmowy.

Piper Kerman w młodości związała się ze szmuglerką narkotyków pieniędzy. Podróżowała z nią po świecie, jednak nie brała udziału w przestępstwie, który popełniała. Tylko raz zgodziła się przewieźć przez granicę pieniądze i to właśnie to zdarzenie sprawiło, że dotychczas poukładane i szczęśliwe życie autorki przybrało zupełnie innego obrotu. Po niemal dekadzie po tym wydarzeniu trafiła do kobiecego więzienia w Danbury. Co ją tam spotkało? Jak potoczyły się jej losy? Czy na swojej drodze napotkała kobiety o dobrym sercu? O tym jednak musicie przekonać się sami.

Język i styl był zrozumiały i przystępny, lecz w pewnych momentach książki wyłączałam się, a kiedy „powracałam do rzeczywistości” zdawałam sobie sprawę, że nie wiem o czym czytam. Było to spowodowane częstymi i rozwlekłymi opisami sytuacji, które ciągnęły się w nieskończoność. Jednak kiedy miałam ochotę odłożyć z tego powodu książkę na półkę, powiewające nudą opisy kończyły się, a fabuła ponownie wciągała mnie bez reszty.


„Dziewczyny z Danbury” według mnie nie są bestsellerem na skalę światową. Zdaję sobie sprawę, że autorka poświęciła na ich napisanie bardzo dużo czasu i poświęcenia, a spisanie swoich wspomnień w miarę spójny i logiczny tekst, jest zadaniem trudnym i wymagającym cierpliwości. Książka sama w sobie nie jest zła. Tematyka więziennictwa zawsze była i będzie ciekawiła rzesze ludzi, a na książki tego typu zawsze będzie popyt. „Dziewczyny z Danbury” jednak mnie nie porwały. Nie odczułam po ich przeczytaniu pełnej satysfakcji, którą odczuwam po przeczytaniu ostatniego słowa naprawdę dobrej książki. Były po prostu przyjemnym urozmaiceniem czasu, książką o której zapomina się po upływie pewnego czasu. Jeśli chcesz przekonać się jak jest naprawdę i sam ocenić „Dziewczyny z Danbury”, to jak najszybciej sięgnij po tę książkę i sprawdź, czy zasługuję na Twoją uwagę…

Melissa Marr- Opiekunka grobów

        


Moja ocena: 8/10
Data przeczytania: 17 czerwiec 2014r

Melissa Marr- autorka „Opiekunki Grobów” jest autorką powieści dla młodzieży o tematyce fantasty, jednak książka o powyższym tytule jest jej pierwszą powieścią dla dorosłych. (Według mnie książka ta także jest pozycją dla młodzieży) Pisarka studiowała literaturę i wykładała w college’u. Otwarcie przyznaje, że nadal wierzy w duchy i wróżki…

Książka opowiada o przekazywanej z pokolenia na pokolenie funkcji Opiekunki Grobów i Grabarza. Na barkach dwojga ludzi spoczywa odtąd ogromna odpowiedzialność. Spokojne życie miasteczka Claysville zależy teraz od Rebeki i Byrona. Dotychczas spokojne życie dwojga młodych ludzi przybiera zupełnie nowego obrotu.

W jak dotąd spokojnym miasteczku o nazwie Claysville dochodzi do brutalnego morderstwa. Szeryf jednak nie ma zamiaru przeprowadzić śledztwa. Na pogrzeb swojej przybranej babci przyjeżdża jej wnuczka Rebeka. Z lotniska odbiera ją Byron, który nie widzi świata poza nią. Oboje czują niebywałą ulgę przekraczając granice miasteczka. Jakaś niedostrzegalna siła przyciąga ich do dawnego miejsca ich zamieszkania. W niemal parę dni ich życie zmienia się nie do poznania. Otrzymują niezwykłe funkcje, odkrywają niezwykłe tajemnice dwóch światów, a od tego, jak wypełnią swoje obowiązki zależy spokój i bezpieczeństwo miasteczka.

Język i styl nie sprawiał mi żadnego problemu podczas czytania. Wręcz przeciwnie, znakomite tłumaczenie sprawiało, że czułam się tak, jakbym czytała powieść polskiej autorki. Bardzo dobre tłumaczenie, które nie często zdarza się przy zagranicznych powieściach.

Piękna okładka, która przyciąga wzrok na półkach w księgarni. Można zakochać się w niej od pierwszego wejrzenia. Cena jest dosyć wysoka(34,90), jednak zważywszy na fabułę, tłumaczenie i wydanie warto za nią tyle zapłacić. Warto mieć ją w swojej biblioteczce.

Jedyna wadą książki jest czcionka, która utrudnia czytanie. Mogłaby być trochę większa, dzięki czemu z o wiele większą przyjemnością można byłoby zatracić się w jej treści.

Według mnie „Opiekunka Grobów” jest rewelacyjną powieścią. Nie znam innych pozycji o takiej tematyce, dlatego powieść ta jeszcze bardziej mi się spodobała. Cała fabuła jest oryginalna, dzięki czemu jeszcze bardziej można polubić tę oto książkę. Zgadzam się z Charlaine Harris, która powiedziała, że: „Nikt tak nie kreuje światów, jak Melissa Marr.” Świat zmarłych był tak fascynujący, że czytając „Opiekunkę Grobów” czułam się tak, jakbym była w nim razem z głównymi bohaterami. Powieść cudownie wpływa na wyobraźnie i sprawia, że z każdą stroną chce się więcej i więcej i wprost nie można oderwać się od książki. Fabuła wciągnęła mnie bez reszty i sprawiła, że długo nie zapomnę jej treści. Imię autorki skojarzyło mi się z melisą, która koi z każdą chwilą zatracenia się w powieści. Moje zdanie na jej temat? Oryginalna, świetnie napisana i przetłumaczona, pod każdym względem fantastyczna. Z całego serca polecam wam tę pozycję. Na zbliżające się wolne dni będzie idealna. Więc jeśli chcecie przeżyć niezapomnianą przygodę, jak najszybciej biegnijcie do księgarni po „Opiekunkę Grobów”. Mogę założyć się, że spodoba się każdemu młodemu człowiekowi, bez względu na to, czy lubi książki fantasty czy nie. Ja jestem doskonałym przykładem na to, że nie lubiąc książek o tej tematyce można automatycznie zmienić zdanie na ich temat. POLECAM<3 

Andy Mulligan- Śmieć


Okładka książki Śmieć

                                                      


Moja ocena: 8/10
Data przeczytania: 19 czerwiec 2014r






Andy Mulligan- autor powieści pod tytułem „Śmieć”, jest pisarzem powieści dla młodzieży. Pracował jako reżyser teatralny, następnie został wolontariuszem w Kalkucie i w Indiach, podjął pracę nauczyciela języka angielskiego i dramatu. Andy Mulligan jest laureatem prestiżowej nagrody w dziedzinie literatury młodzieżowej, Guardian Children’s Fiction Prize.

„Śmieć” jest powieścią przygodową, lecz pierwsze skrzypce w powieści gra tematyka przyjaźni- tej szczerej, prawdziwej, która potrafi przetrwać nawet najgorsze momenty. Andy Mulligan w swojej powieści pokazał, że prawdziwa przyjaźń potrafi pokonać wszelkie przeszkody, nie liczy się w niej status społeczny, ilość posiadanych pieniędzy, lecz bezwarunkowe „uczucie”. Można śmiało przytoczyć tutaj przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. I rzeczywiście tak jest. Chłopcy lubili się bez względu na to, ile rzeczy posiadał każdy z nich. Pomagali sobie, kiedy wymagała tego sytuacja i będący w potrzebie przyjaciel potrzebował pomocy. Nie zważali na to, co mogli otrzymać w zamian, nie żyli w ramach zasady: „Coś za coś”. Autor przedstawił w swojej powieści przyjaźń w jak najlepszym świetle. Pokazał, że prawdziwa przyjaźń naprawdę istnieje i że może przetrwać naprawdę wiele przeszkód, które stają na jej drodze do szczęścia. Więc jeśli naprawdę kogoś lubimy i chcemy dla niego jak najlepiej, nic nie zdoła jej zniszczyć. Książka mówi także o sprawiedliwości, jaka powinna zaistnieć, przywracając biednym ludziom ukradzione im pieniądze oraz o szerzącej się na świecie korupcji. Jednak dobro zawsze weźmie górę nad złem. Sprawiedliwości stanie się zadość.

Trzech przyjaciół: Raphael, Gardo i Jun-Jun(Szczur) żyją na wysypisku śmieci. Codziennie walczą o przetrwanie wygrzebując ze śmieci rzeczy, które nadają się do sprzedania. Niestety rzadko znajdują coś cennego i wartościowego, najczęściej stupp, który obrzydza życie każdego z nich. Jednak pewnego dnia ich życie zmienia się na lepsze, przynajmniej na chwilę…Raphael znajduje w śmieciach coś, co na pozór nie jest czymś cennym, jednak z czasem trzej przyjaciele dowiadują się, że odnaleziony przez nich „skarb”, może przysporzyć im wielu kłopotów. Policji bardzo zależy na jego odzyskaniu, więc chłopcy postanawiają odkryć tajemnicze znaki pozostawione w liście i za wszelką cenę zachować dla siebie skarb, razem z tajemnicą, którą ze sobą niesie.

Język i styl nie sprawiał mi żadnego problemu podczas czytania. Wręcz przeciwnie, znakomite tłumaczenie sprawiało, że czułam się tak, jakbym czytała powieść polskiego autora. Bardzo dobre tłumaczenie, które nie często zdarza się przy zagranicznych powieściach.


Cena jest dosyć wysoka(34,90), jednak zważywszy na fabułę, tłumaczenie i wydanie warto za nią tyle zapłacić. Warto mieć ją w swojej biblioteczce.


‘Śmieć” jest jedną z tych powieści, które zostają w pamięci czytelnika na bardzo długi czas. Sprawiają, że przeczytawszy ostatnie słowo, na chwilę zatracamy się w swoich myślach, zdając sobie sprawę, że odnaleźć prawdziwego przyjaciela, który nie patrzy na nasz stan materialny i bezinteresownie pomoże nam, kiedy znajdujemy się w potrzebie, jest bardzo trudno. Z bólem serca zdajemy sobie sprawę, że wokół nas coraz bardziej szerzy się korupcja, a niesprawiedliwość dotyka coraz bardziej niewinnych i dobrych ludzi. Jednak powieść ta daje nam nadzieję, że sprawiedliwość zawsze prędzej czy później „dopadnie” pokrzywdzonych przez los, a ludzi złych i fałszywych dotknie zasłużona kara. „Śmieć” nie jest zwykłą powieścią przygodową, nie wnoszącą nic do naszego życia, jest pewnego rodzaju skarbem, który pomaga nam uwierzyć, że sprawiedliwości zawsze stanie się zadość, a przyjaciele pomogą nam w jej osiągnięciu. Serdecznie polecam.

wtorek, 2 września 2014

Anna Klejzerowicz- Sąd Ostateczny


                      

Okładka książki Sąd ostateczny


Moja ocena: 8/10
Data przeczytania: 23 czerwca 2014

  Anna Klejzerowicz- pisarka, publicystka, fotograf, redaktor. Jest autorką książek kryminalnych, obyczajowych oraz powieści grozy. Napisała m.in.: „Ostatnią kartą jest śmierć”, „Czarownica”, „Córka czarownicy”, „List z powstania” oraz „Cień Gejszy”.

Emilowi Żądło- byłemu policjantowi, który postanowił poświęcić się dziennikarstwu, wszystko zaczęło „walić się na głowę”. Problemy życia codziennego dobiły go do tego stopnia, że ostatnie pieniądze postanowił wydać na papierosy i alkohol i całkowicie zatracić się w swoim smutku. Wszystko zmienia się jednak, gdy któregoś dnia spotyka swoją byłą sąsiadkę, która tego samego wieczoru razem ze swoim narzeczonym zostaje brutalnie zamordowana. Zaintrygowany Emil, postanowiwszy, że dowie się całej prawdy i złapie mordercę, postanawia pomóc w śledztwie.

Emil Żądło to genialnie skonstruowana postać, która już od samego początku przypadła mi do gustu. Główny bohater zyskał moją sympatię i z całą pewnością sięgnę po inne książki z jego osobą w roli głównej. Jego osobowość sprawiła, że stał się poniekąd moim książkowym przyjacielem. Jego naturalność, inteligencja, charyzma i intuicja sprawiły, że autorka w moich oczach stała się boginią, potrafiącą stworzyć tak sympatyczną postać. Stworzenie bowiem bohatera, który nie jest sztuczny pod żadnym aspektem i który wyróżnia się na tle innych bohaterów książek jest umiejętnością godną pochwały. Mogę śmiało dołączyć go do grona ulubionych, w których pierwsze skrzypce gra Herkules Poirot, główny bohater kryminałów Agaty Christie.

Autorka zainteresowała mnie historią słynnego obrazu Memlinga, jak i historią Gdańska i jego zabytków. Zna się na tym doskonale i w krótki i interesujący sposób, bez zbędnych szczegółów potrafi zainteresować czytelnika tak bardzo, że wprost nie można oderwać się od książki. Z każdą stroną wprost nie mogłam oderwać się od fabuły. Ciągle chciałam więcej i więcej, jednak odejście od niej chociaż na chwilę było czystą niemożliwością(wie to każdy, kto przeczytał tę książkę). Autorka w fascynujący sposób połączyła tajemnicze morderstwa ze słynnym obrazem. Nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem wplecionym w fabułę, dlatego jeszcze bardziej chylę czoło przed autorką, która w tak cudowny sposób stworzyła w ten sposób książkę. Kryminał czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Autorka z niebywałą lekkością(miałam wrażenie, że pisanie książki nie sprawiło jej żadnej trudności) połączyła wszystkie wątki. Od tajemniczych zabójstw począwszy na romantycznym wątku skończywszy.

Anna Klejzerowicz posługuje się zrozumiałym i przystępnym językiem i stylem, dzięki czemu czytanie jej książek sprawia czytelnikowi jeszcze więcej przyjemności. Na rynku wydawniczym istnieje niestety wiele polskich pozycji, które nie wnoszą nic wartościowego do naszego życia(morału, przesłania czy chociażby przyjemności z czytania), więc natrafienie na bardzo dobrą książkę polskiego autora jest bardzo trudno, przez co coraz częściej sięgam po powieści zagraniczne. Jednak po przeczytaniu „Sądu Ostatecznego” odzyskałam nadzieję, że istnieją jeszcze autorzy o prawdziwym talencie. Osobiście podziwiam pióro autorki i jestem pod wrażeniem jej umiejętności, a co za tym idzie, z wielką chęcią sięgnę po inne powieści wyjęte spod jej pióra. Zamierzam „upolować”:”Cień Gejszy”, która znajduje się w zapowiedziach wydawnictwa Replika. Czekam z niecierpliwością na ponowne spotkanie z Emilem Żądło i serdecznie polecam wam tę oto książkę.


Mitch Albom- Jeszcze Jeden Dzień

                                             


Okładka książki Jeszcze jeden dzień


Moja ocena: 9/10
Data przeczytania: 25 czerwca 2014

  Mitch Albom- amerykański pisarz, dziennikarz sportowy, komentator radiowy i telewizyjny. Absolwent Akiba Hebrew Academy, Brandeis University i Columbia University. Popularność przyniosły mu książki: „Wtorki z Morriem”, „Pięć osób, które spotkamy w niebie”, „Zaklinacz czasu” oraz „Jeszcze jeden dzień”.

Dla Chicka Benetta życie traci sens. Kiedy dowiaduje się, że jego córka nie zaprosiła go na własny ślub, podejmuje decyzję o samobójstwie. Jednak nic nie idzie po jego myśli nawet w takiej sprawie. Po nieudanych próbach, z których wychodzi cało, na jego drodze staje matka. Wszystko wydawałoby się normalne, jeśli nie licząc tego, że matka, którą widzi i z którą rozmawia- nie żyje od paru lat. To nieprawdopodobne spotkanie diametralnie zmienia jego życie. Jeden dzień spędzony z nieżyjącą matką pozwala mu na wypowiedzenie słów na które nie miał czasu za jej życia. Ze wstydem przypomina sobie, że jego mama była z nim zawsze, kiedy tego potrzebował. Wstawiała się za nim i popierała jego słowa mimo wszystko. Kochała go całym swoim sercem, jednak Chick tego nie doceniał. Uznawał miłość mamy za coś naturalnego i danego na zawsze. Niestety z tej ogromnej miłości zdał sobie sprawę zbyt późno. Czas, którego było tak dużo, nagle się skończył i pozostawił niebywałą pustkę i poczucie winy. Jednak dzięki temu jednemu dniu, zrozumiał o wiele więcej niż się spodziewał i utwierdził swoją mamę w przekonaniu o swojej miłości.

Każdemu z nas wydaje się, że mamy nieskończenie wiele czasu i niektóre rzeczy zostawiamy na później. Jednak kiedy zdajemy sobie sprawę, że jest już za późno nic nie przywróci nam tego, czego utraciliśmy. Zaślepieni karierami, chęcią zdobycia pieniędzy lub innymi mniej ważnymi sprawami, zapominamy o rzeczach najważniejszych. O miłości, której tak bardzo potrzebujemy. Bo czy ktoś z nas w pędzie życia nie utracił jej nieodwracalnie? Warto zastanowić się ile dla nas znaczy dana osoba, jak ważny jest dzień, na który tak często narzekamy, bo kiedyś możemy to wszystko utracić i zdać sobie sprawę ze swojej głupoty z byt późno, aby wszystko naprawić. Mitch Albom w zaledwie 216 stronicowej książce w niepowtarzalny sposób ujął, że miłość w życiu człowieka gra bardzo ważną rolę i czasami nie zdając sobie sprawy z popełnianego przez nas błędu możemy utracić więcej niż się nam wydaje. Kiedy ostatni raz mówiliśmy naszym mamom, że je kochamy? Kiedy wstawiliśmy się za nimi, kiedy nikt nie wierzył ich słowom? Ile razy bezinteresownie pomogliśmy im w pracach domowych, aby zobaczyć uśmiech na ich twarzach? Te na pozór nic nieznaczące drobnostki odgrywają większą rolę, niż nam się wydaje. Więc róbmy wszystko, aby nie utracić najważniejszych wartości i nie żałować w przyszłości błędów, które popełniliśmy.

„Jeszcze jeden dzień” zasługuje według mnie na chwilę uwagi każdego czytelnika. Po przeczytaniu ostatniego słowa często zdajemy sobie sprawę, że w swoim życiu popełniamy wiele niepotrzebnych błędów, lecz dzięki tej książce mamy odwagę i siłę, aby zmienić nasze postępowanie. Waga miłości momentalnie wzrasta w naszych oczach i mamy ochotę wypowiedzieć dwa najważniejsze słowa w naszym życiu: Kocham Cię!

Cytaty z książki:
  •  Jeśli ktoś jest w twoim sercu, nigdy tak naprawdę nie odchodzi. I może do ciebie wrócić, nawet w mało prawdopodobnych sytuacjach.
  •  Kiedy patrzysz na swoją matkę, masz przed oczami najczystszą miłość, jakiej kiedykolwiek zaznasz.
  •  W chwili można odnaleźć coś naprawdę ważnego.
  •  Im usilniej bronisz kłamstwa, w tym większą wpadasz złość.
  •  Szkoda,że tracimy czas.Zawsze wydaje nam się, że mamy go tak dużo.
  •  Dzielenie się opowieściami o tych, co odeszli, pozwala nam zatrzymać ich przy sobie.
  •  Matka (...) nie pobłażała mi. Dawała mi klapsy. Rugała mnie. Karciła. Ale mnie kochała. Naprawdę. Kochała mnie, gdy spadłem z huśtawki. Kochała mnie, kiedy brudziłem podłogę zabłoconymi butami. Kochała mnie razem z wymiotami, smarkami i rozkrwawionymi kolanami. Kochała mnie, gdy przychodziłem i odchodziłem, w chwilach największych wzlotów i najgorszych upadków. Miała dla mnie bezdenną studnię miłości.
  • Za wszystkimi twoimi historiami zawsze kryje się historia matki, ponieważ to w jej historii zaczyna się twoja.
  • Policzcie godziny, które mogliście spędzić ze swoimi matkami. Układa się z nich całe życie.